Mroczny pakt

Kate była rozdrażniona, a to co przedchwilą zrobił ten jedi jeszcze bardzie j ją wkurzyło (o ile można być bardziej wściekłym) zapomniała o tak podstawowej rzeczy...zabezpieczyć swojego umysłu... westchneła
- Witaj Erbie Xyqun...- uśmiechnęła się znacząco.

Erba zaskoczyły te słowa ale chwila zastanowienia przyniosła odpowiedź - tak, ktoś wie, że on żyje, zna jego moc i jednym z zadań tej kobiety było odnalezienie go... Tylko kto to zlecił? W jej umyśle odnalazł tylko postać pośrednika...

Yousha rozdrażniony przebiegiem wypadków starając się opanowac powiedział
- Słuchajcie lubię wiedzieć o co chodzi ale na razie nie mamy na to czasu jakbyście niezauważyli jesteśmy na planecie Huttów i w czasie gdy my tu stoimy i gadamy być może moj mistrz toczy walkę na śmierć i życie musze mu pomóc potrzebuję pomocy czy ktoś z was mógłby mi pomóc dostać się do najbliższych zabudowań

Po chwili przerwy przemówił raz jeszcze:
- Ty wszkazał na zakapturzonego człowieka
- jesteś jedi prawda? wyczuwam w tobie moc i po twoim zachowaniu wnioskuję że przeszedłes trenig jedi zgadza się?

-Nie, nie jestem Jedi - skłamał Erb - Ale zgodzę się z Tobą, że czas ruszyć się z tąd. Jakieś propozycje? - mówiąc to zwrócił się do łowczyni.

-Musialo mi sie coś pomylić - odpowiedział Yousha
{musze miec go na oku coś mi się w nim niepodoba} - pomyślał
- Kate tak? Nie masz moze jakiegos działającego statku?

Grinko kierując się śladami stóp, dostrzegł w końcu rozmawiającą trójkę osób i robota. Schował się w krzakach, ostrzożnie zbliżył do nich na wystarczającą odległość, by mieć dobry przekaz rozmowy z mikrofonu laserowego, wyciągnął go i zaczął nim podsłuchiwać rozmawiających ludzi. Grinko ukrywał się, bo nigdy nie wiadomo, kim mogą być te osoby...

-Działający statek? - zapytała - Jeżeli tą kupę złomu którą przybyłam można nazwać statkiem to jasne... oile ktoś ma zapasowe części do hipernapędu i układu sterowniczego - westchneła, i przyjżała się uważniej istocie imieniem Erb. - A co z waszymi pojazdami? - nagle poczuła że ktoś jeszcze tu jest lecz nie podzieliła się tym postrzeżeniem z innymi...

Robot dał Kate oznaki życia i zapytał:
- wiuuuut bi titi hum diiii (Czy ma wyjść czy się ukrywać?)
Lecz chyba nie tylko Kate go usłyszała...

Grinko zauważył, że robot i jedna z osób chyba go zauważyły. Postanowił się nie narażać i wrócić do swojego statku. Grinko zrobił ostrożny krok w tył. Niestety, chyba go zauważyli, osoba zaczęła iść w kierunku krzaków...

Grinko szybko i ostrożnie się wycofał. Już ta osoba mogła go zobaczyć, gdyby nie gęste krzaki, w które wlazł. Z nich przyjżał się osobie. Kobieta, wygląda na łowcę nagród, ma dwa blastery przy pasie. Kobieta sprawdziła krzaki, z których podsłuchiwał, i wróciła. Grinko zaczął iść tam, skąd przyszedł. Postanowił przemyśleć, co robić dalej.

Kate użyła swych niewyszkolonych zmysłów by zlokalizować osobnika. Po chwili zauważyła że postać się cofa. Miała na dziś dość wszystkiego więc zawołała :
- Wyłaź stamtąd!

Robot nie wiedział o innej postaci w krzakach więc wylazł głosno poiskując:
- wiii zum ziut bem beng. (Kim oni są?)...

Grinko usłyszał wyraźne wołanie łowczyni. Postanowił zawrócić i spotkać się z nią. Wyszedł więc z krzaków i spytał:
Czego chcesz?

Kate uśmiechneła się złowieszczo
- Czego ja chcę? To ty ukrywasz się i obserwujesz... co tu robisz?

Robot wyczuwając konflikt włączył pole ochronne na największym natężeniu i obserwował. Lecz aby pomóc swojej nowej właścicielce wysunął paralizator i z głowy mały laserek.

Grinko odpowiedział:
Przyleciałem tutaj z nudów i nieoczekiwanie znalazłem was. Może mi powiecie, co tutaj robicie? Chętnie wam pomogę