Autor |
Wiadomość |
Yousha
Wojownik Sith
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 16:18, 23 Paź 2005 |
|
-Ja zstanę z wami przydam się bardziej w walce z Huttami. Kate powiedz radzie że przeżyłem i staram się uwolnić mistrza Skywalkera
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Atris
Łowca Nagród
Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom
|
Wysłany:
Nie 16:22, 23 Paź 2005 |
|
Kate wraz z NX4 weszła na pokład 'Anioła', uruchomiła silniki. i po chwili statek uniusł się z powierzchni księżyca, ku Coruscant...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Primus
Poszukiwacz danych
Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany:
Nie 16:24, 23 Paź 2005 |
|
Właśmy na pokład anielicy im wcześniej wystartujemy to szybciej znajdziemy Mistrza Skywalkera
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aiden
Ręka Imperatora
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pabianice
|
Wysłany:
Nie 16:30, 23 Paź 2005 |
|
- Ależ droidzie... mój statek potrzebuje naprawy, więc o starcie narazie nie ma mowy. - Wyjaśnił Ralveyn.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkyKnight
Imperator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 16:30, 23 Paź 2005 |
|
Erb spojrzał na statek zmierzający ku stolicy... Nie wiedział co ma zrobić... Nie jest wyjątkowym wojownikiem, pilotem też nie najlepszym... Ale pomoże w odbiciu mistrza. Jeszcze nie wie jak ale pomoże. Może jego umiejętność władania kilkunastoma językami się przyda? Najgorsze, że nie ma na oku łowczyni - nie wiadomo czy go nie wyda...
- Ja mam pomysł. Pójdę do najbliższej kantyny i naciągne kogoś aby postawił swój statek. Jednak potrzebuję teraz troche kredytów... Wszystkie zostały na moim myśliwcu...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yousha
Wojownik Sith
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 16:36, 23 Paź 2005 |
|
- Erbie chodź ze mną na chwilę
Yousha odciaga Erba z dala od innych
- Czemu oszukiwałeś że nie jesteś jedi?
Uprzedza Erba żeby ten nie zaprzeczył
- Tam na planecie Huttów było za dużo trópów jaszczórów pociętych mieczem swietlnym a tylko ciebie nie widziałem w czasie walki? Czemu ukrywasz swoją tożsamość?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Primus
Poszukiwacz danych
Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany:
Nie 16:40, 23 Paź 2005 |
|
Ja lece się rozejrzeć po okolicy i coś porozwalać bo nie wyczymam narka niedługo wruceBSD-3007U włonczył plecak rakietowy i odleciał.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkyKnight
Imperator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 16:44, 23 Paź 2005 |
|
Erb lekko zaśmiał się.
- Dobrze, powiem Ci. Jestem w posiadaniu miecza świetlnego. Znalazłem go jakiś czas temu podczas mojej wizyty na Tatooine. A ukrywam sie dlatego, że wygrałem w pazaaka nie z tymi co trzeba... No i teraz jestem ścigany... Szczegóły może opowiem Ci kiedy indziej - teraz trzeba zastanowić się jak odbić mistrza.
Erb odwrócił się po czym spytał wszystkich:
- Potrzebuję kredytów i płaszcza - ten jest doszczętnie zniszczony. Chce dla nas wygrać statek... Kto ile ma?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Darth Rivan
Adept Ciemnej Strony
Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany:
Nie 16:46, 23 Paź 2005 |
|
- Ja mam przy sobie 10 000 kredytów.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkyKnight
Imperator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 16:49, 23 Paź 2005 |
|
- To spokojnie wystarczy. Daj mi je - na pewno ci zwróce. Pozwolicie, że ja pójdę robić to co do mnie należy/
Wziął pieniądze i udał się w stronę najbliższej kantyny...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yousha
Wojownik Sith
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 16:51, 23 Paź 2005 |
|
Yousha zwraca się tak żeby tylko Erb go usłyszał
- Posłuchaj w to że grałeś w pazaaka nie z tymi ludźmi co trzeba jestem w stanie ci uwierzyć, ale w to że nie jesteś jedi ci nie uwierzę gdybyś nie przeszedł treningu to te jeszczury by cie rozszarpały a nie leżałyby na ziemi w kawałkach. Wolałbym żebyć był szczery w obec nas jeżeli masz z nami lecieć żeby uratować mistrza Skywalkera
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkyKnight
Imperator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 17:04, 23 Paź 2005 |
|
Erb stanął i odwrócił się w stronę Jedi.
- Tak bardzo chcesz znać prawdę? Owszem, przeszedłem trening, ale tylko we władaniu mieczem. Żaden mistrz nigdy nie zgłębił mojego umysłu. Mam Moc ale nie taką jak każdy Jedi. Nie jestem nim, nigdy nim nie byłem ani nigdy nie będę. - syknął. Podszedł do Youshy i szepnął:
- Chce Wam pomóc ale po odbiciu mistrza zniknę. Ktoś o mnie za dużo wie. Więcej Ci nie powiem, bo możesz mieć kłopoty...
I znów zaczął zmierzać do kantyny...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yousha
Wojownik Sith
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 18:42, 23 Paź 2005 |
|
{W to już łatwiej mi uwierzyć ale życie nauczyło mnie żebym niufał wszystkiemu co usłyszę}
- Jak chcesz, dzięki za pomoc - krzyknął Yousha w strone oddalającego się Erba {mam nadzieję że jej nam udzielisz}
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkyKnight
Imperator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 19:35, 23 Paź 2005 |
|
Przed wjeściem do kantyny zaczępił jednego Twi'leka:
- Daj mi swoje szaty. Zapłace Ci.
Zdziwiony Twi'lek długo się nie namyślał - wziął 100 kredytów i zniszczone ubranie Erba, który wszedł do kantyny w nowych szatach. Przy wejściu został zatrzymany przez ochronę.
- Ktoś ty? Nie znam Cię, a obcych nie wpuszczam. - warknął ochroniarz.
- Mam zamówioną partyjkę z jednym z tutejszych. Ooo tamtym... - wskazał na przypadkowego człowieka.
- Hmmm... Jak jesteś umówiony to wchodź - tylko żadnych sztuczek.
{Ochrona nie grzeszy inteligencją} - pomyślał Erb.
W kantynie było troche osób różnych ras. Jedni rozmawiali, inni oglądali tancerki popijając koreliańska a jeszcze inni grali w pazaaka. I to ku nim zwrócił się Erb. Graczy było kilku. Erb wyszukał troche bogatszą część. Zuważył męższyznę, który bardzo ekscytował się grą - widać wygrywał.
{Tak, tak ciesz się jeszcze póki możesz} - pomyślał
- Bardzo przepraszam - wygląda pan na dobrego gracza a ja takiego szukam. Partyjkę? - spytał przewrotnie Erb.
- Dlaczego nie? Mam dziś szczęśliwy dzień. - odpowiedział mężczyzna myślac, że teraz także wygra.
Po kilku partyjkach z Erbem mężczyzna był kompletnie spłukany.
- Niesamowite. Nie wiedziałem, że mam takiego farta. - mówił z uśmiechem Erb obserwując przygnębienie przeciwnika. - Dobra, dam panu szanse. W końcu nie moge cały czas wygrywać. Ma pan może jakiś statek? - spytał Erb choć i tak wiedział że ów mężczyzna ma.
- Ta-kk, mm-aam - 'Mroczną Lady' - mały frachtowiec, ale... [/]
- [i] Świetnie. Nie jestem wybredny. W takim razie ja stawiam całą swoją kwotę a pan statek. No to zaczynamy.
Po paru chwilach mężczyzna zemdlał... Erb odliczył 10 000, które musiał oddać a reszte włożył do kieszeni nieszczęśnika. Wziąwszy kartę pojazdu udał się do reszty grupy....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aiden
Ręka Imperatora
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pabianice
|
Wysłany:
Śro 0:48, 26 Paź 2005 |
|
Ralveyn powoli podszedł do barierki lądowiska
{Nar Shaddaa... ach... tutaj spędziłem młodość, tutaj się wszystkiego nauczyłem... tutaj poznałem ją... ach... czemu te myśli wciąż powracają... czemu?!... zapomne! zapomne!... ach... czemu tu trafiłem?! Muszę stąd jak najszybciej uciec... }
Wlepił wzrok w pejzarz wielkiego miasta, następnie zamknął oczy spróbowawszy oczyścić umysł i pozwolił Mocy przepłynąć przez jego ciało.
Po pewnym ukazał mu się obraz Kate, wyrywając go z zadumy wprawiając w zakłopotanie.
{Co to ma znaczyć?!...}
Odruchowo jego dłonie chwycił za rękojeście dwóch wibromieczy, przypiętych do pasa. Moc go ostrzegła.
Na niebie pojawiły się Huttańskie myśliwce, wyraźnie lecące w kierunku tego lądowiska.
- Kur** mać! - Krzyknął ze złością Ralveyn. - Jazda na pokład, te grubasy nasłały na nas kilka kyśliwców! - Spojrzał na swojego astrodroida, T1-K41B, który dalej naprawiał statek i odezwał sie do niego: - Mamy towarzystwo! Uruchom statek, szybko!
- Błiiipbłupbłipibip. - Odezwał się mały droid.
- Nie szkodzi, nie musimy opuszczać księżyca, naprawimy statek przy najbliższej okazji.
- Duuut.
- To jazda na pokład!
Ralveyn spojrzał raz jeszcze na statki Huttów, które dzieliło od Anielicy jeszcze z dziesięć sekund lotu. Zwrócił się do reszty:
- Wskakujcie do środka, musimy lecieć! Spróbujemy je zgubić!
[off]Erb nie zdąży(ł) wrócić na lądowisko przed odlotem[/off]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|